Tak został zmodyfikowany cytat. Czcionka czyta polskie znaki, oczywiście mogę to udowodnić, przebrnę przez tekst z Tobą, a na jego końcu okaże się, że wszystkie znaki zostały odczytane. Koniec końców za nami chyba wszystkie polskie znaki! Oh, oprócz "ź". Mój błąd.
Jak wygląda nasz podtytuł?
zapytał czule Ron siadając obok przyjaciółki i obejmując ją.
– Nie… nic takiego… wiesz szalma i tak dalej. – skłamała z
łatwością.
Ron zmarszczył gniewnie brwi i objął ją trochę
mocniej, po czym wstał szybko, jakby zmartwił się, bo źle postąpił.
– Zabije gnoja, jeżeli jeszcze raz coś ci zrobi – zapewnił,
skutecznie wprawiając gryfonkę w osłupienie.
– Martwisz się o
mnie? – odpowiedziała błyskawicznie.
- Oh, oczywiście. Nie mogłem wysiedzieć na lekcji kiedy cię
nie było… Bałem się, że coś ci się stało i McGonagall pozwoliła mi iść cię
poszukać.
- Dziękuję ci. Wracamy? – uśmiechnęła się.
Wróciła z Ronem na lekcje. W jej głowie
panował nie mały mętlik. Była taka szczęśliwa, że rudowłosy martwił się o nią.
Spojrzała na niego. Był tak dziwnie spokojny i szczęśliwy. Szli blisko siebie.
Może wyszłoby mi razem…
Draco usiadł
łóżku w swoim prywatnym dormitorium odpalił papierosa i rozmyślał nad tym co
mógł napisać mu ojciec. Przypomniało mu się jak ojciec cisnął w niego Cruciatusem
kiedy przyłapał go podczas palenia. „To nie przystoi arystokracie,
rozpieszczony gówniarzu”. Jego ojciec nawet nie pomyślał, że zaczął palić, bo
nikt normalny nie wytrzymałby w tym ‘przytulnym’ domu. Od dzieciństwa ojciec
był dla niego chamem i okrutnikiem, a jego matka nie mogła mieć nawet własnego
zdania. Od dzieciństwa oglądał nienawiść, terror, różne zbrodnie, brak
jakiejkolwiek miłości… Dopalił i otworzył list.